- -20%
Tania Książka jeszcze taniej!
20% rabat na wszystko!
Dziennik 1957-1966 T.3
Sandor Marai
9788307034942
Dziennik 19571966, tom trzeci z planowanych pięciu, obejmuje lata spędzonew Ameryce, do której pisarz przyjechał w 1952 roku, między innymi po to, byzdobyć dla siebie i bliskich obywatelstwo amerykańskie, na emigracji stali siębowiem...
Security policy
Delivery policy
T&C
Description:
Dziennik 19571966, tom trzeci z planowanych pięciu, obejmuje lata spędzone
w Ameryce, do której pisarz przyjechał w 1952 roku, między innymi po to, by
zdobyć dla siebie i bliskich obywatelstwo amerykańskie, na emigracji stali się
bowiem bezpaństwowcami.
Ameryka budziła w pisarzu uczucia ambiwalentne,
doceniał piękno krajobrazu, możliwości podróży, doskonały poziom bibliotek, ale
drażniła go niewrażliwość na kulturę społeczeństwa nastawionego głównie na
zdobywanie dóbr materialnych, źle znosił klimat, przeżył również rozczarowanie
postawą większości środowisk emigracji węgierskiej.
w Ameryce, do której pisarz przyjechał w 1952 roku, między innymi po to, by
zdobyć dla siebie i bliskich obywatelstwo amerykańskie, na emigracji stali się
bowiem bezpaństwowcami.
Ameryka budziła w pisarzu uczucia ambiwalentne,
doceniał piękno krajobrazu, możliwości podróży, doskonały poziom bibliotek, ale
drażniła go niewrażliwość na kulturę społeczeństwa nastawionego głównie na
zdobywanie dóbr materialnych, źle znosił klimat, przeżył również rozczarowanie
postawą większości środowisk emigracji węgierskiej.
Details:
| Writer: | Sandor Marai |
| Pages: | 588 |
| Dimensions: | 214x152x36 mm |
| ISBN: | 9788307034942 |
Other products you may be interested in
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- New
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- -20%
- -20%
- New
- -20%
- New
Dziennik 19571966, tom trzeci z planowanych pięciu, obejmuje lata spędzonew Ameryce, do której pisarz przyjechał w 1952 roku, między innymi po to, byzdobyć dla siebie i bliskich obywatelstwo amerykańskie, na emigracji stali siębowiem...